Czy przyszłość będzie należała do kryptowalut?

Standardowy pieniądz odsetkowy jaki mamy w obiegu i system jego kreacji oraz dystrybucji jest wadliwy. Dodatkowo koszty transakcji, czas oczekiwania i bariery terytorialne uniemożliwiają skuteczną płatność taką gotówką nawet w postaci cyfrowej. Kryptowaluty wydają się być dobrym rozwiązaniem na niektóre wady papierowej gotówki, ale nie są narzędziem idealnym. System ich tworzenia nie jest sprawiedliwy bo wygrywają ci co weszli na początku tej struktury. Zaletą oczywiście jest odporność na inflację niemożliwy masowy dodruk, a do tworzenia kolejnych monetek niezbędna jest moc obliczeniowa.

Złoto przyszłości?
Powoli możemy dojść do wniosku, że mamy do czynienia z jakimś towarem wymagającym produkcji i nakładu pracy a nie walutą w czystej postaci.  Towarem za który możemy nabywać inne produkty i usługi coś jak dawniej kruszce czy muszelki którymi handlowano. Można więc je nazwać złotem przyszłości z trudną do ustalenia wartością, trudną bo jeszcze nie do końca zrozumiałą, akceptowaną, popularną i legalną. Ilość takiej waluty jest ograniczona, kolejna produkcja wymaga coraz większej mocy obliczeniowej co sprawia, że gdy wzrośnie popyt i użyteczność to jej wartość poszybuje w górę. Gdy waluta ta uzyska przychylność i regulacje  rządów, pojawią się nowi inwestorzy i wszelkiej maści spekulanci co powinno ustabilizować nieco cenę kolejne bańki powinny być częstsze i bardziej płytkie. Coraz więcej osób zdecyduje się na przyjmowanie płatności w tej formie, będzie ona dobra do mikropłatności. Popularność spowoduje też powiększenie głównej wady takiej waluty a mianowicie ilość transakcji przechowywanych na dyskach wszystkich klientów. O ile na razie dla bitcoina jest to 15GB danych to za 2-5 lat może być to 100GB-300GB. Dla zwykłego użytkownika pobranie wszystkich bloków będzie zbyt czasochłonne, co doprowadzi do centralizacji i rozmieszczenia pełnych bloków tylko na kilku serwerach na świecie.

Kiedy jej koniec?
I na koniec najważniejsza kwestia. O ile początkowo waluta ta dostanie przyzwolenie rządów to dla banków centralnych nie spodoba się, tracą one w ten sposób swój monopol na podaż pieniądza. A może nie do końca tak jest bo okaże się że to ich własny produkt tylko w innej formie. FED w końcu wyraził się jasno nie widzi żadnych przeciwwskazań co oznacza, że albo na razie nie widzi zagrożenia albo ma w pełni opracowany plan demontażu i delegalizacji kryptowalut. Puki co zarabiajmy i patrzmy jak rośnie, bo w sumie nie widzę lepszego sposobu na zabezpieczenie majątku oprócz zakupu kruszców. W końcu wielki kryzys lub jak kto woli global reset ciągle przed nami. Pamiętając oczywiście, że wszystko co ma swój początek ma też i swój koniec, bitcoin to tylko wersja testowa nieznanego autora, a w przyszłości  na pewno pojawią się lepsze waluty cyfrowe.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.